niedziela, 23 września 2012

Rozdział 16

     Leżałam i nie wiedziałam co robić. Jak mu pomóc. Chciałam zobaczyć jego oczka, które potrafiły w najgorszej sytuacji mnie rozbawić. Dzięki nim umiałam pokazać uśmiech na mojej twarzy. Moim marzeniem było, żeby się obudził. On musi otworzyć oczy. Jak otworzy to  ja zniknę z jego życia i nie dojdzie już do czegoś takiego. To tylko moja wina, namieszałam mu w życiu... Do końca życia sobie tego nie wybaczę. Jak trzeba będzie to oddam mu swoje życie, swój narząd... Tak mu się odwdzięczę.
Zapomniałam, że mogę mu sprawiać ból. Szybko podniosłam się i otarłam łzy, których nie mogłam powstrzymać od wypływania z oczu. No ale, nie mogłam się przecież uśmiechać. No bo z czego? Z czego tu się cieszyć? Wiem, że on by wolał kiedy bym się uśmiechała, ale... nawet dla niego tego nie zrobię. Czułabym się z tym źle.
W pewnym momencie, kiedy siedziałam wpatrując się w Zayna i modląc się... co ja mówię?! Jakie modląc się?! Do kogo?! Chyba do mojego królika. Na pewno nie do Boga. Jego nie ma. Jestem osobą niewierzącą i nie wstydzę, a tym bardziej nie boję się do tego przyznać. No to inaczej. W pewnym momencie, kiedy siedziałam wpatrując się z nadzieją na Zayna do sali wpadło 4 zmachanych chłopców.
-Co z nim?! Lepiej? Mów, a jak z tobą?- wykrzyczeli razem. Wpatrywałam się w nim chyba za długo, nie wiec czemu...
-Katy? Hallo? Źle się czujesz?-podszedł do mnie Harry ze swoim wyrazistym głosikiem.
-Nie... wszystko jest w porządku.. przynajmniej ze mną...- i z płaczem wtuliłam się w ramię Harrego. Nie miałam już siły, potrzebowałam wsparcia. Gładził mnie delikatnie po plecach. Bardzo tego potrzebowałam.  Oderwałam się od niego, otarłam łzy i powiedziałam:
-Lekarze twierdzą, że nie ma poprawy... Stoi w miejscu, ale ja uważam inaczej.
-Czyli...?- Niall był głodny, chciał najeść się wiadomościami o Zaynie.
-Czyli nie idzie do góry, ale nie wraca do nas, jak na razie. Niall ogarnij się.-nie rozumiałam czemu tak zareagował agresywnie Liam. O co mu chodziło? Niall może nie wiedział... chciał się dowiedzieć czegoś więcej.
Wszyscy podeszli do Zayna i uroczo go przywitali. Siedzieli obok niego i rozmawiali z nim tak jakby nigdy nic.. nie wiedziałam, że tak można. Ja bym nie umiała. Ledwo umiałam na niego spojrzeć. Kuło mnie w sercu.
Moje zamyślenia, w którym temat się nie zmieniał przerwał krzyk maszyny podłączonej do Zayna. Przeraziłam się. Nie wiedziałam co to oznacza. Czułam, że to nie wróży nic dobrego. Chłopcy zaczęli krzyczeć, biegać po pokoju, co nic nie pomagało Zaynowi. Postanowiłam zareagować, bo wiedziałam, że liczy się każda sekunda. Wybiegłam z pokoju i zaczęłam krzyczeć:
-POMOCY! BŁAGAM POMÓŻCIE! SZYBKO!- darłam się na szukając pomocy u pielęgniarek.
-Szybko! Tutaj! Pomóżcie mu!- wbiegłam za pielęgniarkami, przybiegli lekarze.
Zaczęli nas wypraszać, wywalać. Chłopcy się posłuchali.. Ja nie. Nie chciałam go zostawiać. Potrzebował mnie, ja jego. Chciałam przy nim być. Musiałam przy nim być.
-Musi pani wyjść. Niech pani wyjdzie!-krzyczała w moją stronę pielęgniarka, za nią lekarze.
-Nigdzie nie idę! Zostaję z nim! Nie wyjdę!
-Niech Pani to zrobi dla jego dobra! Tak będzie lepiej...- na te słowa zmiękłam i wyszłam. Zdenerwowana usiadłam na krześle, schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam krzyczeć, płakać. Poczułam rękę na plecach, głaskała mnie. Agresywnie zareagowałam. Podskoczyłam i wykrzyczałam:
-Nie dotykajcie mnie!- uciekłam pod okno pokoju, było zasłonięte. Chodziłam niespokojnie po korytarzu, myśląc co to będzie. Jeżeli on z tego nie wyjdzie, nie chciałam dopuścić do siebie takich myśli ale musiałam. Więc jeśli nie... to, to będzie koniec świata, koniec świata dla mnie.
Po długim okresie czasu, nie wiem ile... Godziny na pewno. Powoli zaczęły otwierać się drzwi...
------------------------
No jest. Jest 16. Podoba mi się ta liczba. <3 Ładna jest no nie?
Okey, piszcie jak Wam się podoba.
Wiem, długo musicie czekać na kolejne rozdziały, ale mam zawalone tygodnie, wybaczcie!
Kolejny = 8 komentarzy!!!


8 komentarzy:

  1. Hihi jstem pierwsza ;) rozdział bozematkokurwamac ! Ty to masz pisane ! ;3
    @Roksana_xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam na kolejny ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie - czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże kocham to<3 Ale proszę niech on z tego wyjdzie! Błagam <3 A rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebisty czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. strasznie fajnie piszesz : ) muszę tu częściej zaglądać i ja już obserwuję <3

    OdpowiedzUsuń
  7. KOCHAM TO!! Ej no, ale on wyjdzie z tego no nie? Kurde, musiałaś w takim momencie skończyć?! Dawaj kolejny!

    OdpowiedzUsuń