niedziela, 2 września 2012

Rozdział 8

Tak. Ja to normalnie jestem genialna! Nie mogłam skierować się w przeciwną stronę, tylko właśnie na jego spodnie?! Pff.. Brawo dla mnie! Biedny Zayn. Stara się, męczy ze mną i musi jeszcze znosić coś takiego.. Rany, jak mi wstyd. Czułam się okropnie. No dobra, zatrzymałam się na tym, że zwymiotowałam na NIEGO. Jego spodnie... Nie, nie będę Wam o tym opowiadać. Wierzcie mi, takich szczegółów raczej nie chcecie poznawać. Zostawię to dla siebie. Skręcałam się z bólu, bólu brzucha. Nie wiem co się tam działo, ale ból był niesamowicie nieogarnięty. Co miałam robić? Zaczęłam krzyczeć. Zayn biedny nie wiedział co się dzieję. No przecież to gwiazda, a ma rzygi czyjejś, byle jakiej dziewczyny na jego MOŻE ulubionych spodniach. No, ale ku mojemu zdziwieniu, on zaczął biegać w tą i w tam tą stronę, szukał pewnie pielęgniarki, albo pralni... W końcu przyleciał do mnie z zimnym, mokrym ręcznikiem i zaczął zwilżać moje rozpalone czoło.
-Spokojnie, kochanie. Zaraz ktoś przyjdzie, ale proszę nie zostawiaj mnie!-co... co on powiedział? Nie, na pewno mi się przesłyszało. Niemożliwe, ja mu spodnie obrzygałam.
Płakałam, z bólu płakałam. Widziałam lekarzy.. pielęgniarki, a za oknem smutną, zmartwioną twarz Malika. Tylko ja pewnie źle widzę... On może się modli o moją.. Ach, nieważne. Urwał mi się film.
 *Jakiś okres czasu później*
Otworzyłam oczy. O Boże! Dziękuję Ci. Ja żyję! Naprawdę myślałam, że koniec ze mną. Ale. To nie koniec dobrych wiadomości- jego niema. No tak, gwiazda się wkurzyła. Tylko dlaczego ja wcale nie jestem w pełni szczęśliwa, że go niema przy mnie? Co to ma oznaczać? Czemu mnie jakoś tak w sercu boli myśl, że go nie zobaczę? Jeszcze niedawno marzyłam o tym, żeby mnie zostawił, żeby odszedł. Teraz kiedy odszedł... niee. Ja nie chcę, żeby wracał. Lepiej niech on wraca do przygłupów. W tym momencie spojrzałam na wielkie misie, przypomniałam sobie ten ich teatrzyk. Zaśmiałam się, ale szybko spoważniałam bo do pokoju wbiegła mama, która przez okno zobaczyła, że przebudziła się jej córka. Nie miałam zamiaru jej mówić o tym co czuję do tamtego chłopaka, może dlatego bo sama nie wiedziałam jak to nazwać. Chciałam jak najszybciej o tamtych chwilach zapomnieć. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że to może być nie łatwe, chyba że to ja to utrudniałam... jednak wytłumaczyłam sobie to zaraz, że niby jak? Skoro on dopiero odszedł?
-Skarbie! Nareszcie. Wyspałaś się? Spałaś jakieś 4 godziny.. Ale spokojnie, dostałaś bardzo silny lek przeciwbólowy, po którym się śpi...- mama gadała i gadała.. ja nie słuchałam... Byłam wpatrzona w bukiet róż, który powoli usychał, przez to że brakowało wody w wazonie. Wstałam i zmierzałam ku kwiatom.
-Katy! Katy połóż się! Nie możesz jeszcze wstawać! Katy!- mama złapała mnie, ale ja wyrwałam się. Podeszłam do kwiatów i zaczęłam się nimi opiekować. Starannie je wyciągnęłam, wzięłam wazon i skierowałam się do łazienki. Mama dziwnie się temu przyglądała, ale na szczęście pozwoliła mi dokończyć czynność. Kwiaty w wazonie postawiłam bliżej siebie, na stoliczku obok łóżka. Podeszłam do misi. Pogłaskałam każdego i jednego, który na koszulce miał napisane: 'Zayn" wzięłam blisko siebie na łóżko. Mama oczywiście chyba wiedziała o co chodzi, bo stała z rękami skrzyżowanymi na biuście, przyglądała mi się z diabelskim uśmiechem i chrząknęła. Ja jednak miałam to gdzieś, spojrzałam jej głęboko w oczy i wzruszyłam ramionami na znak, że to nie to co sobie wyobraża. Tak, wiem co sobie pomyślała: 'Yhy.. Ta jasne, już ty mnie nie okłamiesz." No dobra! Tęsknię za nim... Za tym, że miałam osobę, która była tu tylko  dla mnie... Denerwowało mnie to, bardzo. Nie chciałam o nim myśleć, ale serce nie pozwalało mi zapomnieć. To było silniejsze ode mnie.... To wszystko nie tak miało wyglądać.
Kolejne godziny mijały fatalnie... Każda minuta dłużyła się na ogromną skalę. Sekunda jak zawsze wydawała mi się szybka, teraz... była długa. Wiedziałam dlaczego tak jest. To tylko moja wina. Czekałam. Jak ta głupia, czekałam na niego. Myślałam, że się pojawi. Wmawiałam sobie, że przyjdzie chociaż powiedzieć, że jest tutaj ostatni raz. Chciałam ostatni raz spojrzeć w jak dla mnie aż miodowe oczy, które potrafiły zahipnotyzować moją głowę. Za dużo chciałam, bo on się nie pojawił.
---------------
Jest. 8 Rozdział. Jak Wam się podoba? Tak jak przewidywaliście.. Zayn... Taak. No wypierze się te spodnie. Hahaha. Proszę o duużo komentarzy!


4 komentarze:

  1. Haha tak myślam .. Rozdział jest zajebisty ;D
    @Roksana_xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny Zayn, biedna Katy... DAWAJ SZYBKO CD! XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ^^ uwielbiam twoje opowiadanie ^^ dawaj następny

    OdpowiedzUsuń
  4. heh, co tam Zayn, szkoda mi Katy.
    Ale piszesz naprawdę świetnie <3

    OdpowiedzUsuń