niedziela, 7 października 2012

20 Rozdział

   Poczułam, że upadam. Nie wiedziałam co się dzieję. Wyglądało mi to na wypadek. Nie byłam w stanie otworzyć oczu, może inaczej bałam się. Bałam się, że ujrzę krew i Bóg, którego nie ma wie co jeszcze. Kiedy upadałam uderzyłam głową o chodnik lub kamień, wiem że to było twarde i to coś raczej rozcięło mi głowę. Nie byłam tego pewna, ale cały ból skupiał się na głowie, reszta to dodatek.
   Usłyszałam czyjeś kroki, ktoś zmierzał ku mnie. Wiedziałam już wtedy, że zaraz zjawi się pogotowie. Wszystko będzie dobrze. Mam taką nadzieję. Ten ktoś kucnął do mnie, poczułam jego oddech to mężczyzna. W końcu to faceci jeżdżą jak ofiary losu. Złapał mnie ze SPOKOJEM co był dziwne za rękę by sprawdzić puls.
-Cholera!-to był znajomy, przyjemny głos, którego niestety nie mogłam rozpoznać. O co mu chodziło? Przecież żyję?! Znajomy głos wziął mnie na ręce i gdzieś niósł. Wydawało mi się, że do auta, lecz czy nie łatwiej by było zadzwonić po pogotowie? Kolejna rzecz, która mnie zdziwiła, to to, że nie siedziałam na siedzeniu tylko tak jakby na tyle mini ciężarówki, chyba wiecie o jakie auto mi chodzi? Ta osoba położyła mnie na podłodze i co jeszcze bardziej okropne, założyła mi worek na głowę... Następnie związała mi ręce nogi i zamknęła drzwi.
*Oczami Zayn'a*
  Dzisiaj był dzień wypisu. Dziwiło mnie to, że z tego wyszedłem bez żadnych powikłań. Było ze mną źle, ale  chciałem już zapomnieć. Byłem zły na siebie, jak się zachowałem, w stosunku do Katy. Zraniłem ją. Okazała swój ból jaki jej zadałem tym, że nie pojawiła się już ani razu u mnie. Minęło już kilka długich dni kiedy nie widziałem jej pięknej buźki. Powiem szczerze, wyglądała pięknie w tej chustce, pięknie.
   Pakowałem swoje rzeczy chłopcy mi pomagali. Wszedł Harry, który martwił się o Katy. Bał się, że sobie z tym nie poradziła. Bałem się, że ona mu się podoba odkąd Veronika z nim zerwała. Tak zerwała z nim, nie bez przyczyny. Zdradził ją z Emily. Powiedział, że ona mu wybaczy, jak tylko ja wyjdę ze szpitala. Nie wiem co JA mam z nimi wspólnego, ale wytłumaczył mi, że do niej pojedzie z jakąś niespodzianką i ona mu ulegnie.  Pakowałem więc wszystkie swoje ciuchy i mnóstwo rzeczy, które się uzbierały przez te dni, kiedy nagle moją czynność przerwał dzwonek telefonu Harry'ego. Z jego miny wynikało, że nie był to dobry telefon. Ja jednak wytłumaczyłam sobie, że to właśnie Veronika i, powiedziała mu jasno: KONIEC, dlatego wróciłem do pakowania. Harry się zadał kilka pytań typu: JAK TO, ALE, KIEDY. Zaśmiałem się pod nosem. Rozłączył się i Vera mu chyba tak dowaliła, że aż usiadł z wrażenia. Zapytałem:
-No co tak Hazza? Już nie uważasz, że Ci tak łatwo ulegnie?-chłopaki wybuchli śmiechem.
-Co?? Nie... Katy... Porwali ją.
Myślałem, że to żart. Nie mogła to być prawda. Jakiś koszmar. Dziewczyna nigdy nie będzie miała spokoju. Nigdy?
-Jak to?! Kiedy?! Jak to się stało?-chłopcy wyprzedzili mnie i zadawali różne dociekliwe pytania. Ja się nie odzywałem, nie umiałem. Poczułem ogromny ciężar, to było nieczyste sumienie.
*Oczami Katy*
Do mojego mózgu doszły myśli, czyli się wybudzałam. Otworzyłam oczy. Nie wierzyłam w to co widziałam. Byłam zamknięta w jakiejś brudnej piwnicy, sama byłam brudna. Miałam podrażnione, czerwone moje delikatne dłonie. Czułam ból. Byłam zakrwawiona. Cała posiniaczona, cała obolała. Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. Nie wierzyłam, bo w drzwiach ujrzałam jego... Alex-mój były.
-------------------------------
20. I JAK I JAK I JAK? JAKIEŚ MAŁE ZASKOCZONKO? MAM NADZIEJĘ. PROSZĘ O KOMENTARZE... BO...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ SKARBIE ;**
@maniaopach -piszcie do mnie, follow me, i piszcie nazwy to Was follow'ne i będę Was informować. Do next'a! ;***

4 komentarze:

  1. o cholera, no ładnie, zupełnie się takiej akcji nie spodziewałam. Dalej dawaj, daleeej!

    OdpowiedzUsuń
  2. ŁAŁ, zaskoczyłaś mnie.! Świetnee.! czekam na nn :D
    @Nikaxx1

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale sie porobiło już chce następny rozdział . Jak zawsze świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Co? Porwali ją? Ale jak to?
    Rozdział świetny <3
    Dodawaj szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń