poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 18

        Kolejna garść włosów, która bez walki wychodzi z czyjąś ręką,. Moje włosy poddają się i odchodzą ode mnie. Zostawiają mnie z tym samą. Żałowałam krytycznych słów na temat moich włosów. Teraz były dla mnie piękne, najpiękniejsze na świecie. Zaraz nie będzie ich wcale. Wiedziałam przecież, że wypadną wszystkie. Silne leki osłabiają, a nawet niszczą cebulki włosów przez co nie mają się na czym trzymać moje gęste, ciężkie włosy. Najbardziej bolesnym faktem z tego wszystkiego było to, że te włosy są wszędzie. Więcej ich jest na podłodze, niż na mojej głowie. Widziałam je w łazience, w umywalce, na łóżku, dosłownie gdzie nie spojrzałam tam były moje włosy. Ohydne było dla mnie to, jak widziałam moją długą własność myjącą wraz z brudnym mopem podłogę szpitalnego pokoju. Obrzydliwie to brzmi prawda? Aż mnie wykrzywia.
         Spojrzałam na mamę. Miała tak samo łzy w oczach jak ja. Trzymała mój kosmyk w dłoni i patrzyła mi w oczy. Przytuliła mnie chyba wybaczając za to co zrobiłam. Nie miałam zamiaru jej przepraszać. Nie było tutaj mojej winy. To nie moja wina, że moje życie tak się potoczyło i kazało mi tak zrobić. Widziałam, że muszę się pożegnać dzisiaj z moimi włosami. To będzie bardzo bolesne, nie wiem czy to wytrzymam ale trzeba. Nie mogę dłużej czekać i patrzeć jak włosy walą się po kątach! To jest straszne. Muszę zacząć o siebie dbać, bo jak dalej tak będzie... to Zayn z tego wyjdzie a ja nie.
Mama przerwała ciszę i nasz uścisk:
-Kochanie, nie wiem jak ty... ale ja uważam, że czas już zająć się Twoimi włoskami. Wiesz, że to jest nieuniknione...
-Mamuś, czytasz mi w myślach. Nie chcę już patrzeć na to.-i wzięłam garść włosów do ręki. Czyli to dzisiaj, dzisiaj pogrzeb moich włosów. Nikogo na niego nie zaproszę. Tylko ja,mama i moje włosy.
           Mama wybrała się do fryzjerki, do swojej znajomej, która obiecała jej, że pożyczy jej maszynkę do golenia włosów. Bardzo się bałam, bo za niedługo to się stanie... Myślami błądziłam jak będę wyglądała. Jak będę łysa to już na pewno nie będę się podobała Zayn'owi. W sumie to tego też chciałam. Zależało mi, żeby miał normalne życie. Ze mną go nie będzie miał.
-Jestem, kochanie... gotowa jesteś?-mama trzymała w ręce siatkę. Zgadywałam, że w niej ma to "cudo".  Zabrałam swoje szanowne cztery litery i podążałam za mamą do łazienki. Przygotowała dla mnie krzesło, które stało odwrócone do lustra tyłem. Pewnie po to, żebym siebie nie widziała, ale i tak będę musiała spojrzeć w lustro.
            Popatrzyłam ostatni raz na moje włosy w lustrze. Były takie piękne. Idealne. Usiadłam na krześle i zamknęłam oczy. Usłyszałam odgłos maszynki. Mama delikatnie dotknęła mojej skóry, próbując ogolić pasmo włosów, jednak ja przerwałam jej płaczem. W dłoniach schowałam twarz. Nie chciałam nikogo widzieć, marzyłam żeby być sama. Chciałam obudzić się z tego koszmaru. Myślałam, że to może taki długi sen, z którego nie mogę się obudzić, że najwidoczniej najadłam się na noc. Jednak ilekroć się uszczypnęłam w rękę, pozostawał tylko ból.
-Słońce jak nie czujesz się gotowa to nie będziemy tego robić!
-Niee.. Nie będę gotowa znowu patrzeć na włosy na podłodze. Rób.-płakałam, ciężkie łzy spływały po mojej twarzy wypełnionej złością do świata.
Kiedy mama zakończyła czynność, jaką wykonywała powiedziała, że wyglądam ślicznie. Ja jej nie wierzyłam, ale z wielką niepewnością spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, obrzydliwie. Odechciało mi się żyć.

 *Kilka dni później*
Pogodziłam się z myślą, że włosów nie odzyskam. Nie zgodziłam się na perukę, która niby ma wyglądać jak  prawdziwe włosy. Nie będę się wygłupiać. Dzisiaj lekarze pozwolili mi wyjść do domu. Zabronili mi chodzić do szpitala gdzie leży Zayn, gdyż wielce mogę się czegoś zarazić. Oni są chyba głupi, jak myślą, że ich posłucham. Pierwsze co zrobię to do niego pojadę.
                                        Bez niego w moim życiu za cicho, a w sercu za pusto..
Byłam już w domu. Zmęczona całą podróżą poszłam na górę do "mojego świata". Planowałam wyjście do Zayn'a kiedy nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka telefonu. Dzwoniła Emily.
-Hej moja kochana siostro!-powiedziałam zadowolona.
-Ooo. Ktoś tu ma dobry humorek. Kiedy się spotkamy? Kiedy wychodzisz i jak się czujesz?
-No więc. Zaskoczę Cię. Jestem w domu, czuję się dobrze i nie wiem kiedy się spotkamy.
-O proszę! Aż taki masz grafik zawalony? A co powiesz jak do Ciebie teraz wpadnę?
-No poczekaj... moja sekretarka się do Ciebie odezwie!
-Hahah. Dobra, dobra lookaj do kalendarza!
-Planuję się wybrać do Zayn'a chcesz to chodź ze mną.
-Jaki Zayn? Zayn?! To wy...?- no tak, nie opowiadałam jej.
-Dłuuga historia. Wpadaj do mnie szybko, a potem do niego idziemy.
-Ale, że niby do szpitala? Dobra, zaraz będę.
Czyli wszyscy wiedzieli co i jak z Zayn'em. Jest osobą sławną pewnie dlatego. Kiedy Emily przyszła, opowiedziałam jej całą historię. Była zachwycona pierścionkiem i zła, że tak długo o niczym nie widziała.
-Katy! Chłopcy przyszli!-mama zawołała mnie z głosem pełnym energii. Pobiegłam zaskoczona na dół. Bałam się, ze coś nie tak z Zayn'em.
-Coś z Zayn'em?!
-Tak, nam też miło, że Cię widzimy.
-No mówcie! Stało się coś?!
-Nie. Musi się coś stać żebyśmy odwiedzili naszą małą malutką?-Louis'owi odwalało bo podszedł do mnie i złapał mnie za policzki. Poszliśmy wszyscy na górę na co Emi.. głośno zareagowała.
-O Boże, o Boże, o Boże! A!Ajajajjajjjaja! Nie no trzymajcie mnie!
-Emily, ogarnij się jak chcesz wpaść któremuś w oko.-szepnęłam jej do ucha.
Pierwszy wystartował do niej Louis i przytulił ją mocno, niestety od razu powiedział, że ma dziewczynę. Następnie Liam, który także jest zajęty. Niall powiedział ,że ma dziewczynę a raczej dziewczyny- "swoje żarełko". Jenak na końcu Harry.... tak wiedziałam, że coś z tego będzie. Dziwił mnie fakt, że nic nie mówili na temat mojej fryzury, której nie było. Nic nie powiedzieli, tylko tyle, że wyglądam pięknie.
Wybraliśmy się wszyscy do Zayn'a. Pamiętałam drogę i salę, w której leżał. Poprosiłam ich aby zaczekali chwilkę, że chcę pobyć z nim troszkę sama. Oni zrozumieli i poszli do Kawiarni bo jak zwykle Niall był głodny.
Usiadłam na krześle, obok łóżka. Złapałam go delikatnie za rękę.
-Mówiłam, że wrócę. Kocham Cię.
Poczułam, że ruszył ręką. Czułam, że się budzi. Otworzył oczy. Coś chce powiedzieć:
-Kim ty jesteś?!

7 komentarzy:

  1. Chce nastepny! Daj znac jak dodasz! :) @justme_kate_

    OdpowiedzUsuń
  2. Kim ty jesteś? Nie no błagam nie rób tego!! Rozdział zajebisty <3 ale on nie może zapomnieć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no sory, ale Hary nie moze zarywac do tej Emily.! on jest ze mna chyba no nie.?! No i nie mow ze Zayn stracil pamiec Oo. No nie rob nam tegoo.! Kocham ciee :**

    @nikaxx1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahahaha. Zobaczysz nic nie dzieje się przypadkiem xdd Ja też Cię kocham ;*

      Usuń
  4. jaa, nie mogę się nadziwić jak super piszesz.
    czekam z niecierpliwością na kolejny, ciulku ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo! Genialne, kocham jak piszesz. Czekam na następny! Będę tu często zaglądała!

    OdpowiedzUsuń