środa, 23 stycznia 2013

35 Rozdział

-Chcę uratować Twoje życie, a równocześnie sens mojego życia.-powiedział, kiedy do moich oczu napłynęły łzy. Nie wiedziałam, nigdy nie przyszłaby taka myśl do mojej głowy, iż mógłby oddać część swojego szpiku dla mnie. Pozostaje wykonać badanie szpiku, w którym wynik zdecyduje czy jest dla mnie szansa.
W całym ciemnym tunelu, w którym zapalała się zapałka, która świeciła, jednak po chwili gasił ją wiatr, zapaliła się lampka i mam nadzieje, że z niej nie spali się tak szybko żarówka, jak płomień zapałki.
Nie umiałam nic wydusić, poskładać słów, które byłyby odpowiednie do tej sytuacji, dlatego jedyne co zrobiłam to wtuliłam się w jego umięśniony tors, z którego bije ciepło serca.
-Zagrasz mi coś?- zadał pytanie, jednocześnie wyrywając mnie z uścisku i wskazał palcem na instrument. Nie lubiłam grać dla publiki, mniejszej jak i tej większej. Grałam dla siebie, ponieważ jestem osobą wstydliwą, jeśli chodzi o tak poważne sprawy. Zawsze kiedy muszę zaśpiewać, zagrać, powiedzieć coś przed większą ilością ludzi ogarnia mnie okropna trema, która okazuje się w tzw. „buraku” na policzkach i w poceniu się rąk.
-Nie, wolę nie.-powiedziałam na co zrobił smutną minę.
-Masz ogromny talent.-powiedział, przez co moje policzki zmieniły swój kolor na róż.-Myślę, że taki talent trzeba wykorzystać w dobry sposób. -mówił, patrząc mi głęboko w oczy, na co prychnęłam.
-Gram dla siebie, nie dla ludzi.-powiedziałam, jednak niekoniecznie wiedziałam czy to stuprocentowa pewność i prawda.
Cała sytuacja z badaniem do przeszczepu planowana była bardzo szybko. Jeszcze w ten dzień, kiedy mi wyznał, iż chce być moim dawcą, przyjęli go do szpitala, aby na jutro był przygotowany do badania. Długo rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, aż po chwili, wykończeni oddaliśmy się w ręce Morfeusza.
Obudziło mnie zamieszanie w pokoju, ponieważ pielęgniarka przygotowywała łóżko do badania, a chłopaka było słychać w łazience, lecz po chwili był gotowy, stojący na baczność w pokoju.
-To są chyba jakieś jaja. Ja nawet nie mam na sobie majtek!-powiedział z kwaśną miną, a pielęgniarki razem ze mną wybuchły śmiechem.
Gotowy pacjent położył się na łóżku i wystawił rękę z wenflonem, aby pielęgniarka miała dostęp do podania leku, na który mówią  „głupi jaś ”. Lek działa uspokajająco, ale ogłupiająco.
- Ty masz cztery oczy.-powiedział, wskazując na mnie palcem i śmiał się głosem małego dziecka.-Sprzątaj te skarpetki, bo od tego tu jesteś Katy.-powiedział i dalej się śmiał, co jest normalne po tej substancji. Odwiozłam go razem z pielęgniarkami pod drzwi oddziałowe, jednak dalszą drogę prowadziły tylko pielęgniarki, a mi pozostało tylko czekać.
Zobaczyłam jak na oddział wjeżdża łóżko mojego, śpiącego chłopaka, prowadzone przez pielęgniarki. Odstawiły go do pokoju, uśmiechnęły się do mnie i powiedziały, że za niedługo się obudzi.
-Tam było strasznie.-opowiadał z przejęciem do samego wieczora w łóżku. Po narkozie nie można wstawać, ponieważ może człowiekowi się zawrócić w głowie, dlatego nie pozwoliłam mu na to.
-Wiesz, że mówiłeś mi, że mam cztery oczy i mam Ci skarpetki sprzątać?-mówiłam przez śmiech, na co mulat zrobił ogromne swoje, brązowe oczy, a po chwili sam się śmiał.
Nagle do pokoju weszła pani doktor.
-Ponieważ jest pani przygotowana do przeszczepu jutro go wykonamy, szpik jest zgodny.-powiedziała z ogromnym uśmiechem na twarzy.

To znaczy, że mam szansę na zdrowe życie?





~*~
Witajcie.
Pragnę Was powiadomić, że jest to już przedostatni rozdział.

Wyszedł mi całkiem inaczej niż chciałam,
nie wiem czy to dobrze.

Jednak jak mówiłam, historia dobiega końca.
Opisałam tu swoją historię, która się zakończyła,
więc tą też trzeba.
Trudno mi się z tym blogiem żegnać,
pewnie dlatego, iż jest moim życiem
i moim pierwszym blogiem, ale nie ostatnim.
Nie będę się tu rozpisywać, bo się poryczę,
poza tym to przedostatni rozdział.

Mi się nie podoba ten rozdział, a Wam?
 Czekam na komentarze. 
Do ostatniego!
 ~Mania


6 komentarzy:

  1. Hahahahahahah przedostatni?! Hahahhahaha żartujesz?! Bardzoo śmieszne.

    Rozdział genialny, zajebisty cudny i wgl! Ale mega krótki ;<
    Czyli wyzdrowieje? Bo wiesz jak ją uśmiercisz to Cię zabije! Wiem gdzie mieszkasz więc wiesz... :D
    Czekam na ten ..... ost... KOLEJNY ROZDZIAŁ !.
    @Vixaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. JAK TO PRZEDOSTATNI?!
    Nieee, błagam, nieee! :(
    Tak bardzo kocham Twoje opowiadanie...
    Nie chcę końca...
    A rozdział oczywiście genialny! ♥
    Jak zwykle! ♥
    Czekam na ostatni... :(
    A będzie później jakiś epilog?
    Pozdrawiam cieplutko! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli wszystko będzie dobrze?!
    Rozdział genialny <3
    Ale, że jak to przedostatni ; c
    Ej no prosze nie kończ tej historii!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny !!! Nadal nie mogę pojąć, dlaczego to już koniec :( Zostaje ostatni rozdział. Dodaj go jak najszybciej :D Wierzę, ze wszystko będzie dobrze ;)
    No to do następnego i ostatniego :'((
    Veronica ~

    OdpowiedzUsuń
  5. jak to przedostatni ? O.o
    ciesz się , że wszystko będzie dobrze ! Rozdział jest genialny xx

    @Roksana_xd

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział jak zwykle świetny! ale przedostatni?! nieee, mam nadzieje, ze ten ostatni będzie się ciągnąc przez kolejne minimum 30 rozdziałów ;p
    ;*

    OdpowiedzUsuń