wtorek, 1 stycznia 2013

31 Rozdział

      Ludzie nie widzą w jakiej trudnej sytuacji się znajduję. Jak ciężki okres przechodzę i jak ważny jest dawca, który oddałby mi część swojego szpiku. Zawsze sądziłam, że większość ludzi lubi pomagać i posiadać uczucie, iż komuś pomógł. Widocznie się myliłam, bo nie każdy to chce osiągnąć.

Usiadłam na łóżku i nie wiedziałam co zrobić, tak samo jak Zayn. Patrzyłam martwo w jeden punkt na ścianie, zastanawiając się co teraz zrobimy.
-Jutro będę dokładniej rozmawiać z twoją mamą.-powiedziała pani doktor. Widać, że miała smutek i zmartwienie w oczach. Pamiętam jakie iskierki widniały w jej oczach, kiedy mówiła nam jak szybko znalazł się dla mnie dawca, zwłaszcza, że mój stan nie jest najlepszy. W okresie bez leków, stan mojej choroby pogorszył się o połowę lub więcej.  W chwili uśmiech na twarzy zszedł jej, kiedy dowiedziała się o tej naprawdę okropnej wiadomości. Tak samo było ze mną, tylko ja już się przyzwyczaiłam, że szczęście u mnie nie trwa długo.
              Mój koszmar się chyba nigdy nie skończy.
-Czy może pani powiedzieć o tym najpierw tacie? Moja mama jest w ciąży nie chcę, żeby się denerwowała.- wiem, że będzie musiała się dowiedzieć, ale my powiemy jej to może delikatniej, stopniowo. Jest w ciąży nie chcę, żeby coś się stało mojemu rodzeństwu.
-Oczywiście, rozumiem.-wychodząc była bardzo zamyślona.
Zayn próbował mnie przekonać, że dawca się znajdzie, że wszystko będzie dobrze, jednak przekonując mnie, próbował także przekonać siebie. Nie wychodziło mu to najlepiej.
Długą wypowiedź przerwał krzyk jakiegoś dziecka. Zerwaliśmy się i wypadliśmy z pokoju, aby zobaczyć co takiego się stało. Domyślaliśmy się, że krzyk był spowodowany bólem. Usłyszeliśmy krzyki lekarzy:
-Leki przeciwbólowe w kroplówce! Dajcie mu...- i w tym momencie były wypowiadane nazwy leków, które trudno było mi powtórzyć.- Boli Cię? Powiedź gdzie?- usłyszeliśmy jęki dziecka, a za chwilę głos pielęgniarki.
-Idźcie do pokoju, jest już późno.-powiedziała z uśmiechem, jakby nic takiego się nie stało. Byłam bardzo wrażliwa na tym punkcie bo doskonale wiedziałam przez co te dzieci przechodziły. Jestem najstarsza z oddziału i  dość odporna na ból, jednak i tak go nie lubię. Na tym oddziale są dzieci od   4 lat, które mają choroby niewyleczalne, albo choroby ciężko wyleczalne. Nie wszystkie takie choroby mają, ale większość.
Niedawno dostałam lek, na który bardzo mocno się uczuliłam. Dostałam potwornych bólów pleców, który nie pozwalał mi się ruszać i chodzić. Kiedy leżałam, czułam jakbym na nogach miała buty narciarskie. Dostawałam bardzo mocne leki, po których byłam we własnym świecie. Moja mama do mnie mówiła, a ja nie reagowałam, tylko cały czas spałam.
*
W nocy przewracałam się z boku na bok, ponieważ nie mogłam spać. Przyglądałam się Malikowi, który słodko spał i chrapał. W pewnym momencie poskoczyłam na łóżku, ponieważ Zayn zaczął gadać przez sen. Jego zdania brzmiały tak:
-Harry weź przestań mnie molestować! Podam Cię do sądu o gwałt! Uspokój się!-mówił poważnie a ja z trudem hamowałam śmiech.- Słuchaj, masz ładną buźkę, ale jeśli tylko chcesz, to Ci ją zmienię!-mówił. Po mamrotał coś jeszcze pod nosem niezrozumiałego, powiercił się i spał już spokojnie.
Do rana daleko, a moje oczy jak dwie latarnie, nie chcę dopuścić mnie do snu.
Sięgnęłam po laptopa i po cichu go odpaliłam. Zajrzałam na strony, od których jestem uzależniona, a następnie portal głoszący nowiny o gwiazdach. Nie było nic ciekawego, oprócz czegoś co spowodowało automatycznie łzy w moich oczach. Zamknęłam laptopa i nawet nie wiem kiedy usnęłam, pewnie ze zmęczenia. 
*
Obudził mnie miły zapach kawy i głód. Zobaczyłam chłopaka popijającego kawę, a na stole widziałam śniadanie i herbatę. Przypomniałam sobie nocne odkrycie i od razu posmutniałam. 
-Jeśli chcesz to zamiast herbaty też Ci zrobię kawę, nie ma problemu.-zauważył mój smutek, ale odebrał go w złym kierunku.
-Nie, dziękuję Ci za śniadanie, ale wolałabym, żebyś poszedł.
-Co się stało? Wiem, że chrapę w nocy, przepraszam!-zaczęłam się śmiać. Włączyłam komputer i pokazałam mu stronę, którą znalazłam.
-No i co z tego? Katy ja jestem osobą znaną i na każdym kroku dopisują mi wymyślone historyjki. 
-Ale to akurat jest prawdą. Nie chcę, abyś był pośmiewiskiem.- Na tej stronie Zayn był wyzwany za to, że jest z taką osobą jak ja, z osobą chorą. O tym, że zaniedbuje fanki i przesiaduje cały czas w szpitalu, zamiast dbać o zespół. A ostatnie zdanie brzmiało tak:
 „Wierzymy, że Zayn jest tylko z tą dziewczyną z litości.”
-Katy, przecież to nie prawda! Ja Cię kocham, boję się o Ciebie i nigdy Cię nie zostawię. Obiecuję Ci.
~*~
Jak po sylwestrze? U mnie dość dobrze. Nie złożyłam Wam życzeń dlatego teraz Wam złożę spóźnione.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU. c:
Jak rozdział? Czekam na komentarze. 
~Mania.

5 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny ! Mam tylko nadzieję, że dla Katy znajdzie się dawca. Dużo się działo, a końcówka była świetna ^^ Naprawdę masz talent do pisania :) Codziennie sprawdzam, czy pojawił się kolejny rozdział :D Nawet jak nie komentuję to wiedz, że czytam, ale i tak postaram się komentować pod każdym rozdziałem. Czasami po prostu nie mam czasu, a później wylatuje mi to z głowy.
    Do następnego <3
    Veronica.

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście fenomenalny rozdział ;) czekam na kolejny i na dawce dla Katy ;)
    ;*!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!! <3. Czekam na NN :*
    @nikaxx1

    OdpowiedzUsuń
  4. Super kocham kocham kocham ♥ też codziennie sprawdzam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aj ta końcówka! Jestem zakochana w tym blogu! Masz talent, piszesz zajebiście! Najlepszy blog jaki czytałam. <33

    OdpowiedzUsuń