czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 7

    Leżałam na łóżku i nie wiedziałam co się dzieję. Tego za wiele jest. W mojej głowie jest chaos. Tutaj to leczenie... Tu jeszcze on... MOJE ŻYCIE JEST BEZ SENSU! Nienawidzę go! No może przesadziłam... Moje życie można porównać do KIJA! Kij ma dwa końce, tak jak moje życie. Jeden koniec jest idealny.. Mam piękny dom i kochającą rodzinkę, niestety drugi koniec jest poszarpany przez moją chorobę. Wracając do całego Zayna.. Ach... Jak on mógł? Przecież mnie nie zna, a pocałował mnie w policzek? Ja nie wiem... Jak kota widzę to go nie całuję... No nie jestem kotem, ale taki przykład podaję. Słodki jest. Powiem szczerze. No ale.. Chwileczkę. On mówił, że tu jutro zajrzy? A z jakiej to okazji? Zapraszałam? Po co tu przyjdzie? Mam nadzieję, że sam... Przez to wszystko zapomniałam, że dzisiaj minął pierwszy dzień leczenia... To był męczący dzień. Kupe leków dostałam. Co chwila coś. Boli mnie brzuch i buzia... Buzia podobno od leków. Brzuch.. od "sterydów". Podobno przytyję! Tego mi brakowało.. Ehe. Kiedy to wszystko się skończy? Przecież to dopiero początek.. Nie wiem. Jestem zmęczona idę spać...

*Kolejny dzień- Dzień drugi leczenia*

    Otworzyłam oczy i pierwsze co zrobiłam to poszukałam mamy. Ona nie chcę zostawiać mnie samej, więc nocuje ze mną w szpitalu. Tak, cała mama. Szykowała mi już śniadanko. Co ja bym bez niej zrobiła? Poczułam zapach herbatki. Wstałam i wtuliłam się w mamę. Stała tyłem, lekko się przestraszyła, ale zajarzyła szybko, że to ja i oddała się uściskowi. Poszłam się ogarnąć. Zjadłam sprawnie śniadanie, zaraz potem drugie-leki. Wizyta lekarza... Nic nowego.  Zdrzemnęłam się.

*Godzinę później*
Gdy się obudziłam i gdy się obudziłam tak, że naprawdę się obudziłam za okienkiem do mojej sali stał.. ON. Uśmiechnął się i zapukał. Nie czekając na pozwolenie wpadł do środka i pocałował mnie w policzek. Zatkało mnie, to był dla mnie atak.
-Ej, a ty to tak do każdego nieznajomego z buziakami od razu?- powiedziałam chyba dla niego żartobliwie bo on z uśmiechem odpowiedział:
-Taki już jestem.. Jak się czujesz? Mam nadzieję, że nie przeszkadzamy...
-Chwila... Jacy MY?- ZDZIWIENIE.
-A no tak. Chłopaaki!
No mogłam się tego spodziewać.. To pokoju wpadło czterech ogromnych misiów. Nie! Przepraszam pięciu. Jeden przygłup z trudem trzymał dwa misie..Więc ich przywitanie wyglądało komicznie, a mianowicie wyrzucili misie do góry, te zrobiły salta w powietrzu i upadły na ziemię. Następnie wpatrywali się w moją osobę przez chwilkę i w dziwnych pozycjach zaczęli krzyczeć:
-NO HEJ SKARBECZKU!  Jak się młodziutka czujesz?- ja wpatrywałam się w nich z uśmiechem. Zdziwiło mnie to ich przywitanie. Zayn to zauważył spojrzał na mnie i widział na mojej twarzy zadowolenie ale i niechęć. Może dlatego, bo miałam minimalne zaufanie to niego. Chciałam go bliżej poznać. Cała ta banda wpatrywała się we mnie jakbym to ja nie wiem... była.. no nie wiem kim, ale w końcu postanowiłam przerwać tą niezręczną, aż śmieszną ciszę:
-Tak, heej. Dzisiaj jest okey tylko nie spodziewałam się takiego tłoku.-Gdy to powiedziałam Zayn spojrzał mi głęboko w oczy jakby chciał powiedzieć: Spokojnie, zaraz zostaniemy sami.. Tylko ty i ja. Złapał chłopków w grupę co oznaczało chyba wyproszenie, bo wygonił ich za drzwi. Sam zatrzymał się na chwilkę, odwrócił się i chciał coś powiedzieć, ale ja byłam pierwsza:
-Tak, wiem. Wrócisz tu do mnie. Nawet jak nie chciałeś to wróć, z chęcią Cię bliżej poznam.- posłałam mu szeroki uśmiech na co on głośno odetchnął mam nadzieję, że z ulgą i wyszedł. Po kilku minutach zjawił się z bukietem róż i moją ulubioną bombonierką. 
-Jakie to romantyczne.. Katy! Nie  znasz go. Tzn. znasz go, ale go nie lubisz. Przecież on to gwiazdeczka, która może mieć każdą. Nie rób sobie nadziei.- pomyślałam i pojawił się smutek na mojej twarzy. Zayn szybko zareagował i z paniką zapytał:
-Nie, nie, nie! Błagam! Nie mów, że róży nienawidzisz!- zaczęłam się śmiać. A on stanął wmurowany, chyba się bidulka pogubiła w tej sytuacji.
-Spokojnie. Róże kocham. Masz szczęście bo najbardziej podobają mi się czerwone.
-No to dlaczego jesteś smutna? Przyszedłem tu specjalnie, żeby zobaczyć Twój piękny uśmiech, który śni mi się po nocach. A co do tego przedstawienia to przepraszam.. Ale chłopcy nie mają talentu Tłumaczyłem im, nawet instrukcję im napisałem jak mają Cię przywitać, ale oni to gorzej niż świnie wychować.- Taa. Ja w takie bajeczki nie wierzę, ale on mówił to jakoś tak szczerze... zrobiło mi się cieplutko. Hahaha. świnie wychować? Zaśmiałam się aż w myślach. 
-Wciąż zastanawiam się dlaczego tutaj do mnie przychodzisz? Nie znasz mnie..
-Hej? Ja Cię nie znam? Wysłuchałem całą  historię o Tobie.
-To nic nie znaczy.
-Dobrze. To ja Ci powiem co dla mnie znaczysz. Gdy pierwszy raz Cię zobaczyłem, ujrzałem anioła. Twoje piękne włosy, spojrzenie, uśmiech. To pozostało w mej pamięci, w moim sercu. Nie umiałem przestać o Tobie myśleć. Ciągle tęskniłem za Twoim uśmiechem, ciepłym spojrzeniem. Brakowało mi tego.- To nie prawda.  On może mieć każdą dziewczynę, każdą. Ja zaraz stanę się potworem. Będę łysa, sucha i gruba. Zero atrakcyjności. Jestem chora na białaczkę. Tutaj nie ma nic co podobało by się chłopakowi takiemu jak on...
Złapał mnie za rękę, wpatrywał się głęboko w moje oczy. Nie wiedziałam co zrobić. Dziwnie się czułam. Zaczęło mi się kręcić w głowie.. Nie! To znowu to uczucie! Ja nie chcę. Nie w tym momencie! Stało się. Zwymiotowałam.
----------
Jeest. Kolejny rozdział. Proszę komentować! Stać mnie tylko na taką długość. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=JA DZIĘKUJĘ! ;*
tt:    @MagdalenaOpach

3 komentarze:

  1. Hahaha jak ona zwymiotowala na niego to współczuje xd ale rozdział jest meega !
    @Roksana_xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Na blogu http://stories--about-1d.blogspot.com/ pojawiła się ankieta na konkurs "Opowiadanie miesiąca Wrzesień" Zgłosiłaś się i twój numerek w ankiecie to: 3 Namawiaj swoich czytelników do głosowania. Życzę ci powodzenia ;)
    + Dodaj się do obserwatorów. ^.^
    Abbie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh... współczuję mu. No cóż, zdarza sie szczególnie, że jest chora -.- Wybaczy jej xD
    Przy okazji zapraszam do siebie: http://when-i-see-stars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń